Mark niemal wyrwał mu kopertę z ręki.

- Czy wszyscy Poszukiwacze Szczęścia?... - zaczął pytanie Mały Książę, ale Pijak domyślił się, o co Mały Książę

- Chyba zostanę, nie widzę innego wyjścia.
Róża długo milczała. Mały Książę też milczał i lekko gładził płatki Róży.
- A może po prostu wyjdź i zostaw mnie w spokoju?
dino opole

Tammy nie wróciła na lunch. Zaniepokoił się, lecz Mad¬ge wyjaśniła mu, że panna Dexter wzięła ze sobą prowiant na cały dzień. Myśl, by pójść i sprawdzić, jak ona daje sobie radę, powróciła ze zdwojoną siłą.

- Masz rację - zgodził się po zastanowieniu. - Dzięki tobie rzeczywiście wiem więcej o sobie samym. I tym bardziej
- Już mi się stało - odrzekł spokojnie, wspinając się wyżej.
Henry go kochał i potrzebował. Nie było mowy o żad¬nym wyjeździe. Teoretycznie Mark mógłby poprosić Madge o opiekę nad chłopcem, czuł jednak, że nie ma siły tego zrobić. Nie mógłby zawieść Henry'ego. Ale przecież wcale nie zależało mu na tym, żeby bratanek tak się do niego przywiązał! Wcale tego nie chciał!
język śląski

- Ty sam - odpowiedział pogodnie Mały Książę. - Nie lubisz siebie?

- Jesteś naprawdę niezwykle piękna - wyraził zachwyt, jaki wciąż w nim wzbudzała, i delikatnie ją pocałował.
- Tak. Naprawdę znalazłem się w ciężkim położeniu.
Mark zawahał się.
Maria Przebindowska